Amerykańska populacja kobiet wciąż nie może złapać tchu nad „Pięćdziesięcioma odcieniami szarości”, najlepiej sprzedającą się trylogią powieści opisującą związek seksualny S&M (sadomasochizm). Ale przejrzałem prostą książkę z ziewnięciem. Nie dlatego, że doświadczyłem tak powikłanego i podniecającego stosunku seksualnego w prawdziwym życiu, ale dlatego, że cały scenariusz był dla mnie raczej podręcznikowy.
Tak, uczyłem się tego na studiach podyplomowych. I to było tak, jakbym znał fabułę, zanim się rozegrał, nawet jeśli zakończenie było bardziej jak Kopciuszek niż Cruella de Vil.
Potem chłopak namawia dziewczynę na bolesny, podniecający seks. Ustalają słowa kodowe zielone światło/czerwone światło. Dziewczyna to lubi. Dziewczyna zmienia złego chłopca. Zakochał się. Żyją długo i szczęśliwie. Nudy! I daleko od prawdy.
Dla przeciętnej Amerykanki, która preferuje seks waniliowy, podniecenie wynikające z czytania materiałów o charakterze jednoznacznie seksualnym mogło być czymś nowym i nowatorskim. A szczegóły dotyczące wskazówek i sztuczek związanych z niewolą mogły otwierać oczy.
Ale dla każdego, kto prowadzi taki styl życia, było to jak czytanie gotowej wersji, która pomija wszystkie emocjonalne niuanse, które rozgrywają się między „górą” a „dnem”.
„Jeśli spotkasz chłopaka, który lubi trochę więcej
niż klaps i łaskotanie, nie myśl, że możesz go zmienić.
Niektórzy ludzie są po prostu przekonani, że są dominujący (seksualni i nie), podczas gdy inni czerpią przyjemność z przebywania na dole.
Nawiasem mówiąc, moja grupa książkowa była zaskoczona, gdy zadałam pytanie: „Kto jest w związku S&M?” To oczywiście dno. Góra wykonuje całą pracę, podczas gdy dół jest szczęśliwie związany i niewiele daje, czerpiąc przy tym całą masę przyjemności.
A kiedy mówię, że to styl życia, mam to na myśli. Bardzo często zdarza się, że górne i dolne części ciała żyją ze sobą w bardzo harmonijny sposób, przy czym jedna robi całą porcję poza sypialnią, a druga robi całą porcję w sypialni.
Słowa kodowe zielone światło/czerwone światło są standardową praktyką bezpieczeństwa (lub powinny być!), aby słowa „nie” i „proszę przestać” mogły być używane twórczo w fantazjach związanych z odgrywaniem ról.
Jeśli myślisz o poeksperymentowaniu w obszarze S&M, aby urozmaicić swoje życie seksualne, jest kilka zasad bezpieczeństwa, których musisz się nauczyć:
Wreszcie, w przeciwieństwie do Christiana Greya w „Pięćdziesięciu odcieniach szarości”, jeśli natkniesz się na chłopaka, który lubi trochę więcej niż policzek i łaskotanie, nie myśl, że możesz go zmienić. W tym miejscu książka stała się poważną fantazją.